czwartek, 23 maja 2013

sześć

I was cryin' when I met you
Now I'm tryin' to forget you
Love is sweet misery


To był zwykły dzień, jeden z tych, kiedy wstajesz z łóżka i nie spodziewasz się, że wydarzy się cokolwiek istotnego. Po prostu obudziłem się, poszedłem do łazienki, umyłem zęby, zjadłem śniadanie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że na pierwszej długiej przerwie podeszła do mnie Ula i oznajmiła, tonem zupełnie stanowczym, że chcesz mi coś powiedzieć. Zrobiło mi się słabo, zapewne przez to, że nigdy nie darzyłem jej ani sympatią, ani tym bardziej zaufaniem. Nie chodziło o to, że coś do niej mam, bo nie miałem do tego prawa, teoretycznie nic złego nigdy mi nie zrobiła. Po prostu miała w sobie coś takiego, co kazało omijać mi ją szerokim łukiem. Przez chwilę zwątpiłem w sens istnienia, kiedy dotarły do mnie jej słowa, bo nigdy nie potrzebowałaś posłańców, żeby porozumiewać się ze mną, zawsze waliłaś prosto z mostu. Nie tym razem. Stałaś wtedy, oparta o filar i niepewnie przygryzałaś skórki od paznokci, co świadczyło o tym, że jesteś zupełnie bezradna. Zdziwiło mnie to, tak strasznie zwyczajnie, bo jeszcze nigdy nie byłem świadkiem takiego dziwnego wydarzenia. To było coś niesamowitego i byłem prawie pewien, że zupełnie mi się to nie podoba.
Człowiek przeżywa mnóstwo pierwszych razów, a za każdym razem, kiedy nadarza się taka okazja, jest niepewny i nie bardzo wie, jak się może przygotować do tego, co go czeka. Stojąc tam i czekając, aż podejdziesz, uświadomiłem sobie, że zupełnie nie mam pojęcia jak mam się zachować, bo to był pierwszy raz, kiedy widziałem cię taką bezradną.
Ulka stała z nami i spoglądała co chwilę to na mnie, to na ciebie, aż w końcu zniecierpliwionym tonem wypowiedziała słowa, które uczyniły mnie jeszcze bardziej niepewnym.
„No już, powiedz mu to!”
Osłupiałem i nie mogłem już o nic zapytać, bo bardzo energicznym krokiem odeszła. Zostaliśmy sami, a ty wyjątkowo nie patrzyłaś mi w oczy, ale wpatrywałaś się w czubki swoich nieco znoszonych asicsów.
- Nie możemy być razem, bo ja chcę być z Mateuszem. Ulka kazała mi się przyznać.
- Słucham? – niemal zaniemówiłem.
Poczułem, jak wszystko to, co starałem się budować razem z osobą, która mnie kochała, okazało się być jakimś gównianym snem z rodzaju tych koszmarnych. Dotarło do mnie wszystko, co tak usilnie starałem się ignorować; znaki na niebie i ziemi, które usiłowały uświadomić mi moją własną, prywatną głupotę.
            Obraz ciebie, stojącej ze spuszczoną głową, którą zawsze przecież trzymałaś wysoko, dobił mnie ostatecznie. Pod warstwą gniewu, który zalewał mnie w spowolnionym tempie, kryło się niedowierzanie i wewnętrzne przekonanie, że tak musiało być. Gdybym analizował twoje zachowanie w tamtym momencie, to najpewniej dostałabyś ode mnie w twarz, bo o ile nie mam w zwyczaju stosować przemocy w stosunku do kogokolwiek, o tyle twoje zachowanie na jej użycie zasługiwało.
- Powiesz mi coś jeszcze? – nie mogłem powstrzymać ironii.
- Nie – wyszeptałaś i pospiesznie odeszłaś. Gdybym cię nie znał, pomyślałbym, że może uroniłaś choć jedną łzę. Ale znałem cię bardzo dobrze i dlatego byłem pewien, że twoja twarz nawet nie drgnęła.

            Zostawiłaś mnie z mętlikiem w głowie i niesamowitą wściekłością, rosnącą bardziej i bardziej. 

Dzień dobry! :)
KTOŚ tu wygrał 6 biletów na Ligę Światową i 2 na Mistrzostwa Europy. 
Kocham Cię Zbysiu i cieszę się, że wspierasz mój alkoholizm. 
Jeszcze jeden do końca. 

7 komentarzy:

  1. Czyli gdyby nie Ula, ona nic by mu nie powiedziała? Tak po prostu, grałaby na dwa fronty, czy może zaczęłaby go unikać? Zachowała się tak sukowato, że mam ochotę ją udusić.

    A poza tym jestem cholernie zazdrosna, że Zbyszek tak się obdarowuje. Chyba będę musiała z nim poważnie porozmawiać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sigh...
    Ale może to i dla niego dobrze, że powiedziała mu prawdę? Gdyby się z nim dłużej bawiła to by go bardziej bolało...
    I mamy tu do czynienia z ogromną szczęściarą :D Gratuluję! Mnie muszą wystarczyć mecze w telewizji :p

    OdpowiedzUsuń
  3. co to ma znaczyć, że z Mateuszem? i zawsze była taka odważna, a teraz nagle potrzebuje posłańców.
    ej, weź oddaj ze dwa bilety xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko już rozdane. :c A bardzo bym chciała ;)

      Usuń
  4. Po pierwsze: AAAAAAAA, TRÓJMIASTO WITA!
    Po drugie, to jak to tak? Że ona z Miką? No nie. Nie wierze :( Nie będzie happyendu? ECHHHHH
    Fajnie, że tutaj wróciłaś ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleś wymyśliła, że niby z Mateuszem zamiast takim zajebistym Hajnusem? Kopa masz, chyba że jakimś cudem on wybaczy, a ona zmądrzeje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ula bohaterką, bo to właśnie dzięki Niej, Piotrek dowiedział się wreszcie prawdy, która na pewno boli, ale mniej niż kłamstwo :(
    Życzę jej, by kiedyś doświadczyła tego samego, co właśnie zrobiła Hajnowi, bo na pewno na to zasługuje ( wiem jestem wredna )
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń