I was cryin' when I met
you
Now I'm tryin' to
forget you
Love is sweet misery
To był zwykły dzień, jeden z tych,
kiedy wstajesz z łóżka i nie spodziewasz się, że wydarzy się cokolwiek
istotnego. Po prostu obudziłem się, poszedłem do łazienki, umyłem zęby, zjadłem
śniadanie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że na pierwszej długiej
przerwie podeszła do mnie Ula i oznajmiła, tonem zupełnie stanowczym, że chcesz
mi coś powiedzieć. Zrobiło mi się słabo, zapewne przez to, że nigdy nie
darzyłem jej ani sympatią, ani tym bardziej zaufaniem. Nie chodziło o to, że
coś do niej mam, bo nie miałem do tego prawa, teoretycznie nic złego nigdy mi
nie zrobiła. Po prostu miała w sobie coś takiego, co kazało omijać mi ją
szerokim łukiem. Przez chwilę zwątpiłem w sens istnienia, kiedy dotarły do mnie
jej słowa, bo nigdy nie potrzebowałaś posłańców, żeby porozumiewać się ze mną,
zawsze waliłaś prosto z mostu. Nie tym razem. Stałaś wtedy, oparta o filar i
niepewnie przygryzałaś skórki od paznokci, co świadczyło o tym, że jesteś
zupełnie bezradna. Zdziwiło mnie to, tak strasznie zwyczajnie, bo jeszcze nigdy
nie byłem świadkiem takiego dziwnego wydarzenia. To było coś niesamowitego i
byłem prawie pewien, że zupełnie mi się to nie podoba.
Człowiek przeżywa mnóstwo
pierwszych razów, a za każdym razem, kiedy nadarza się taka okazja, jest
niepewny i nie bardzo wie, jak się może przygotować do tego, co go czeka.
Stojąc tam i czekając, aż podejdziesz, uświadomiłem sobie, że zupełnie nie mam
pojęcia jak mam się zachować, bo to był pierwszy raz, kiedy widziałem cię taką
bezradną.
Ulka stała z nami i spoglądała co
chwilę to na mnie, to na ciebie, aż w końcu zniecierpliwionym tonem
wypowiedziała słowa, które uczyniły mnie jeszcze bardziej niepewnym.
„No już, powiedz mu to!”
Osłupiałem i nie mogłem już o nic zapytać, bo bardzo
energicznym krokiem odeszła. Zostaliśmy sami, a ty wyjątkowo nie patrzyłaś mi w
oczy, ale wpatrywałaś się w czubki swoich nieco znoszonych asicsów.
- Nie możemy być razem, bo ja chcę być z Mateuszem. Ulka
kazała mi się przyznać.
- Słucham? – niemal zaniemówiłem.
Poczułem, jak wszystko to, co starałem się budować razem z
osobą, która mnie kochała, okazało się być jakimś gównianym snem z rodzaju tych
koszmarnych. Dotarło do mnie wszystko, co tak usilnie starałem się ignorować;
znaki na niebie i ziemi, które usiłowały uświadomić mi moją własną, prywatną
głupotę.
Obraz
ciebie, stojącej ze spuszczoną głową, którą zawsze przecież trzymałaś wysoko,
dobił mnie ostatecznie. Pod warstwą gniewu, który zalewał mnie w spowolnionym
tempie, kryło się niedowierzanie i wewnętrzne przekonanie, że tak musiało być.
Gdybym analizował twoje zachowanie w tamtym momencie, to najpewniej dostałabyś
ode mnie w twarz, bo o ile nie mam w zwyczaju stosować przemocy w stosunku do
kogokolwiek, o tyle twoje zachowanie na jej użycie zasługiwało.
- Powiesz mi coś jeszcze? – nie mogłem powstrzymać ironii.
- Nie – wyszeptałaś i pospiesznie odeszłaś. Gdybym cię nie
znał, pomyślałbym, że może uroniłaś choć jedną łzę. Ale znałem cię bardzo
dobrze i dlatego byłem pewien, że twoja twarz nawet nie drgnęła.
Zostawiłaś
mnie z mętlikiem w głowie i niesamowitą wściekłością, rosnącą bardziej i
bardziej.
Dzień dobry! :)
KTOŚ tu wygrał 6 biletów na Ligę Światową i 2 na Mistrzostwa Europy.
Kocham Cię Zbysiu i cieszę się, że wspierasz mój alkoholizm. ♥
Jeszcze jeden do końca.
Czyli gdyby nie Ula, ona nic by mu nie powiedziała? Tak po prostu, grałaby na dwa fronty, czy może zaczęłaby go unikać? Zachowała się tak sukowato, że mam ochotę ją udusić.
OdpowiedzUsuńA poza tym jestem cholernie zazdrosna, że Zbyszek tak się obdarowuje. Chyba będę musiała z nim poważnie porozmawiać :D
Sigh...
OdpowiedzUsuńAle może to i dla niego dobrze, że powiedziała mu prawdę? Gdyby się z nim dłużej bawiła to by go bardziej bolało...
I mamy tu do czynienia z ogromną szczęściarą :D Gratuluję! Mnie muszą wystarczyć mecze w telewizji :p
co to ma znaczyć, że z Mateuszem? i zawsze była taka odważna, a teraz nagle potrzebuje posłańców.
OdpowiedzUsuńej, weź oddaj ze dwa bilety xd
Wszystko już rozdane. :c A bardzo bym chciała ;)
UsuńPo pierwsze: AAAAAAAA, TRÓJMIASTO WITA!
OdpowiedzUsuńPo drugie, to jak to tak? Że ona z Miką? No nie. Nie wierze :( Nie będzie happyendu? ECHHHHH
Fajnie, że tutaj wróciłaś ;*
Aleś wymyśliła, że niby z Mateuszem zamiast takim zajebistym Hajnusem? Kopa masz, chyba że jakimś cudem on wybaczy, a ona zmądrzeje.
OdpowiedzUsuńUla bohaterką, bo to właśnie dzięki Niej, Piotrek dowiedział się wreszcie prawdy, która na pewno boli, ale mniej niż kłamstwo :(
OdpowiedzUsuńŻyczę jej, by kiedyś doświadczyła tego samego, co właśnie zrobiła Hajnowi, bo na pewno na to zasługuje ( wiem jestem wredna )
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*